Powidok — Teneryfa

autor: Henryk Kwiatek

Znaczenie otoczenia i jego wpływ na nasze przeżywanie życia jest niewątpliwy. Od czasu do czasu pozwolimy sobie wyjść poza środowisko wypełnione sitami, sitodrukiem, serigrafią.

Pierwszy Powidok, to nasz krótki pobyt na wyspie Teneryfa. Nie będziemy się tu rozpisywać, gdyż takich treści i to zapewne pełniejszych znajdziecie aż nadto w netach. Albo możecie ich zasięgnąć bezpośrednio u naszych gospodarzy z Projekt Teneryfa, którzy nie tylko oferują bardzo przyjemny nocleg. Ale też lokalsową perspektywę na dary wyspy. Mogą również Waszą cielesność bardziej sportowo po padole kanaryjskim przeciągnąć. Polecamy bardzo.

Jednak, to co dla nas jest warte odnotowanie, to ogromna uniwersalność tej wyspy. Od zupełnych pustkowi po totalnie wielkomiejski zgiełk. Jedyny mankament, to komunikacja. Trza wypożyczać furę, żeby tej różnorodności zaznać. Można też rowerem, czego część naszej ekipy również próbowała. Co skończyło się pełnym sukcesem lokalnych przewyższeń, więc polecamy to tylko wytrenowanym z podjazdami łydką. Jest komunikacja miejska, ponoć mocno niestabilna czasowo.

Byliśmy na wyspie kilka dobrych dni i to było mało, aby całości spróbować. Dla tych co lubią po górkach łazić, oprócz Teide polecamy bardziej  wzgórza Anagi, które mimo swych 600 mnpm, oferują radość zmęczenia i iście górskie krajobrazy. Tym bliżej do Tatr Zachodnich niż naszych sześciuset metrowych pagórów. Plaży z wydaniem piaszczystym szukajcie na południu. Nam przypadła do gustu jedna Punta de Abona. Mimo dobra, które oferuje natura wyspy nie mogliśmy nie wybrać się do stolicy Santa Cruz de Tenerife, w którym znajdziecie kilka dobrych wykwitów architektury: Auditorio de Tenerife Santiago Calatravary. Muzeum sztuki współczesnej TEA Tenerife Espacio de las Artes, które wyszło spod ręki szwajcarskiego biura Herzog & de Meuron. Tak, to tam spotkaliśmy Krzysztofa Zanussiego. W samym mieście udało się ma jeszcze wytropić kilka modernistycznych smaczków. Do San Cristóbal de La Laguna, historycznej stolicy wyspy, nie dotarliśmy, a to tam w sosie kolonialnej architektury nurzają się kolejne cuda współczesnej architektury. Wydział lokalnego aespe, który zaprojektowali gpy arquitectos, ponoć bardziej ładny niż funkcjonalny, zapominający trochę o klimacie Teneryfy. Sam kampus tamże obiecuje jeszcze kilka apetycznych betoników, ale nie wszystko drodzy na raz. Jest pretekst do kolejnej wyprawy na tę wyspę. No i rewanżu rowerem na górach.

Tymczasem kilka powidoków. Tym, którzy wolą bardziej ruchome obrazy polecamy dwie rolki z Teneryfy do zobaczenia na naszym insta lub tiktoku. Jeżeli macie swoje typy na całe Wyspy Kanaryjskie, to upraszamy się: kwiatek@kwiaciarniagrafiki.pl


Jeżeli chcecie cytować foty, upraszamy się o kredyty doń: fot.@kwiaciarniagrafiki

 Teneryfa

Teneryfa

Teneryfa

Teneryfa

Teneryfa

Teneryfa

Teneryfa

Teneryfa

Teneryfa

Teneryfa

Teneryfa

Teneryfa

I ostatnie zdjęcie, to jeden z madrycki welodromów. Ale to tej wycieczce w kolejnym powidoku.

Madryt, velodrome