Kosmos op-artowy od Maurycego Gomulickiego
autor: Henryk Kwiatek
·
Jednym z obszarów, które serigrafią eksplorujemy za sprawą talentów i fascynacji Maurycego Gomulickiego jest Kosmos. Właśnie na serigraficznym nieboskłonie możecie odnaleźć kolejne obiekty.
Oto kilka słów od Maurycego.
Ziemianie, Niewolnice i Niewolnicy Słońca! Specjalnie dla Was na przednówku serwujemy w Kwiaciarni uczciwą porcję „Mroku Gwiazd”. W obrębie serii op-artowej zaczyna wyodrębniać nam się wątek kosmiczny – do Pussy Planet i Supernowej dołączają Saturn i Solar, w neutronowym tyglu pichci się już Kwazar. Nie będzie to opowieść o trwających nanosekundy bitwach kosmicznych armad, „lodowej czerni” nie rozświetlą rozbłyski laserów – chciałbym skupić się raczej na olśniewająco nieludzkim aspekcie wszechświata, na fundamentalnej tęsknocie za nieznanym jaka wypełnia nasze serca, kiedy wpatrujemy się w ozdobione rojami brylantów sierpniowe niebo.
Odkąd pamiętam słomiany łebek wypchany miałem „księżycową nostalgią”. Na początku była oczywiście „Podróż na Kasjopeję” i „Tapatiki kontra Mandiable”, bardzo szybko jednak za sprawą mojej ukochanej mamy – astronawigatorki Barbarki, zanurkowałem w otchłanie naprawdę wybitnej SF. Jako pre-nastolatek uwielbiałem Lema, Silverberga, Bułyczowa. „Kroniki Marsjańskie” Bradbury’ego do dziś pozostają moją biblią. Wypełniona kosmiczną próżnią czaszka mało nie impolodowała mi z nadmiaru emocjii. Kiedy biegałem po nadbałyckiej plaży moje młodziutkie ciało torturowało twarde promieniowanie docierające na Terrę za sprawą bestialiskich reakcji łańcuchowych nieustannie zachodzących na powierzchni Sol. Przed zaśnięciem regularnie przemierzałem „rakietowe szlaki”.